Książka zawiera opowiadania i poradniki napisane z małą dawką humoru. Mam nadzieję, że książka poprawi niejednej osobie humor – jeśli tak to cel będzie zrealizowany
Poniżej losowo wybrane opowiadanie.
„Kupujemy telewizor”
Na rekonesans udaliśmy się do sklepów RTV, bo w innych trudno kupić telewizor. W pierwszym obejrzeliśmy wiele modeli, a pan sprzedawca zapytał nas, ilu calowy chcemy telewizor. Syn zapytał mnie, co to jest cal, bowiem myślał, że Cal to mąż Calineczki. Wytłumaczyłem mu, że cal jest starą angielską miarą, którą posługujemy się od pradawnych czasów, bo już od dawna przygotowywaliśmy się do wstąpienia w szeregi Unii Europejskiej. Zapytaliśmy się, jakie bajery ma olbrzym (32 cale) przed nami i usłyszeliśmy, że ma pip. Syn dodał, że nie chce takiego, bo jego kolega ma taki, co robi ,,piiip!”, po czym się wyłącza. Ja dodałem, że też wolałbym telewizor bez Państwowej Inspekcji Pracy. Sprzedawca jednak wytłumaczył nam, że pip to obraz w obrazie. Dla nas nie była to nowość, ponieważ mieliśmy to już w „Rubinie” – gdy źle się ustawiło antenę, mieliśmy obraz w obrazie. Następnie oglądaliśmy piloty, które bardziej nadawały się do prowadzenia boeinga niż do telewizora. W jednym z nich mieściły się cztery baterie. Sprzedawca powiedział nam, że największy pobór baterii wykazuje w trakcie ustawiania telewizora. Stwierdziłem wtedy, że po ustawieniu telewizora można by wyjąć dwie baterie. Pytaliśmy też o telewizor czarno-biały, ale były tylko czarne i srebrne. Nam jednak chodziło o obraz, a nie o kolor ramy. Następnie udaliśmy się do innego sklepu. Sprzedawała tam ta sama pani, co przed piętnastoma laty. Gdy zapytaliśmy ją o telewizor czarno-biały zrobiła wystraszoną, zdziwioną minę, jednocześnie pytając wzrokiem, skąd myśmy się urwali. Patrzyła na nas tak samo jak piętnaście lat temu, gdy pytaliśmy o telewizor kolorowy. Zapewne takiego odbiornika przyjdzie nam szukać w sklepie z antykami. Wiadomości pani na temat nowoczesnych telewizorów były skromne; wiedziała tylko, co znaczy ,,on” i ,,off”, a gdy wyszliśmy, zapewne powiedziała: ,,uff”. W następnym sklepie obsługa była wyśmienita. Sprzedawca oprowadził nas i nawet pokazał telewizor plazmowy. Był bardzo cienki. Grubszy od niego był jednak plik banknotów, którymi trzeba by było za niego zapłacić. Nic w tym dziwnego – przecież w środku była plazma. Taki telewizor można powiesić na jednym gwoździu, co przy wstrząsach jest wskazane, gdyż zachowuje zawsze pozycję poziomą. Były tam też telewizory kuchenne, czyli takie, co mają mały ekran i są mniejsze niż kuchenki mikrofalowe. Telewizor taki posiada wysuwane anteny w postaci ,,V”, co z daleka wyglądało jak gadający ufoludek. Niestety do domu wróciliśmy z pustym bagażnikiem.
........................
Kto lubi się czasami pośmiać? Nieprzypadkowo mówią przecież, że śmiech to zdrowie. Śmiech dotlenia organizm, rozładowuje stres i poprawia ogólne samopoczucie. Ponoć śmiejąc się przez minutę zyskujemy aż dziesięć minut życia! Zdaje się, że o tych zaletach śmiechu doskonale wie Grzegorz Koczjark, autor zbiorku ,,Poradniki oraz inne opowiadania z humorem”. Książka to kombinacja około pięćdziesięciu najróżniejszych historii. Czytelnik odnajdzie tu między innymi, tytułowe osiem poradników: trzyczęściowy ,,Poradnik wczasowicza”, poradniki kosiarza, rybaka, narciarza, saneczkarza oraz łyżwiarza. Oprócz tego autor umieścił w tym układzie wiele zabawnych epizodów z życia. ,,Poradniki oraz inne opowiadania z humorem” zamykają ,,Krótkie refleksje” oraz ,,Zapowiedź następnych opowiadań”. Nie da się ukryć, że mimo różnorodności tematycznej, wszystkie opowiadania łączy wiele tych samych cech: lekkość i żartobliwość.